Wydawałoby się, że sztuka i marketing są zupełnie niepasującymi do siebie światami, które mają różne formy wyrazu oraz różne cele. Jednak w rzeczywistości są to obszary, które mogą działać wspólnie. Sztukę zaczęto wykorzystywać jako element wspierający marketing. Tak powstał art branding – nowe zjawisko komercyjne, które łączy w sobie sztukę i działania marketingowe.
Czym jest Art Branding?
Art Branding obejmuje działania, mające na celu promowanie i kreowanie wizerunku marki firmy poprzez wykorzystanie elementów sztuki w szerokim tego słowa znaczeniu. Może wykorzystywać konkretne style malarskie i kreatywne, jak również różne formy sztuki – malarstwo, muzykę, modę, obraz czy performance. Celem jest przekazywanie wartości marki oraz budowanie pozytywnego wizerunku. Warto zaznaczyć, że art branding wykorzystuje obecnie wiele firm, zarówno giganci korporacyjni, jak i małe przedsiębiorstwa.
Granica między sztuką i komercją zaczęła się mocno zacierać. W końcu obecnie najczęściej promuje się markę przez dzieła wizualne, jak również muzykę czy performance. Pomagają w tym influancerzy, celebryci i artyści.
Reklama ma nie być już tylko środkiem informacyjnym, ale także czymś wyjątkowym, pięknym i rozrywkowym.
Przyszłość Art Brandingu
Sztuka nowoczesna często działa na usługach marketingu i promowania produktów. Działa to w obie strony. Zarówno marketing może wykorzystywać elementy sztuki, jak i sztuka może być środkiem przekazu. Lokowanie produktów w różnorodnych dziełach czy przywoływanie sponsorów jest formą promocji. Szczególnie marki luksusowe korzystają z wysokobudżetowych form sztuki, gdyż widzą w tym potencjał komunikacyjny i konkurencyjną przewagę. Zjawisko to jest w dalszym ciągu w rozwoju, ale osiąga już teraz skalę globalną, a dzięki internetyzacji i nowoczesnej technologii można założyć, że jego zasięgi i znaczenie będą rosły.
Jednak sztuka nie tylko sprzedaje dobra i usługi, ale także marketing działa na potrzeby sztuki. Działania i nowe formy przekazu pozwalają również docierać ze sztuką do szerszego grona odbiorców. Można powiedzieć, że komercjalizacja sztuki ostatecznie wcale nie jest taka zła, jak wielu mogłoby się wydawać.